19 listopada 2013

AAA ŚPIJ KOCHANIE....BO MAMA SPAZMÓW DOSTANIE.

     Jakie to by było proste gdyby dzieci działały jak robocik. .Godzina 8 - je , godzina 13 -śpi , dokładnie odkładam i spi .A jak za dużo rozrabia to wyciągam akumulatorek...
Przypomina mi się body które widziałam z bateryjką załadowana prawie do końca i podpis"mam jeszcze wiele energii".
    Pierwsza córa spała dokładnie tak jak robocik o ustalonej godzinie, kładłam i po chwili " chrapppp". 
Młodsza baba wymaga głaskania po głowie, po policzku i trzymania mamy za palec.Ekspresowo zasypia przy cycusiu a od biedy w leżaczku .Kiedyś myślałam nie biorę do łóżka bo się przyzwyczai ale teraz gdy minęło osiem latek wiem,że wszystko mija.Do osiemnastki spać ze mną nie będzie , nie będzie chciała trzymać mnie za ucho i słodko mruczeć przy cycusiu...chyba.

   Pierwsza baba nie miała też takich wszędobylskich paluszków.Młodsza uwielbia wkładać je tam gdzie nie wolno.Wczoraj 15 -naście razy zakładałam kanty na panel .I dobre 10-sięć zamykałam szufladę. Jak mówię "nie wolno ej , no no" to baba grozi mi palcem i śle uśmiecha. 

    Obie baby miały super apetyt i dopiero jak skończył się 2 rok życia to kotlecik stał się wrogiem a wędlina patrzyła złowieszczo z kanapki.Do tej pory starsza baba potrafi "to bleee" i nie tknie a jej opowieści  o tym ile zjadła z obiadu w szkole( dwie łyżki zupy i ziemniaka) wywołują u mnie dreszcze.
    Obie córy w tym samym czasie zaczęły siadać i wstawać.W tym samym czasie zaczęły "trening czystości" i obie dobrze go znosiły.
Myślę o tym jakie są rożne, jedna ma jasna karnacje i niebieskie oczy, druga ma brązowawe oczy i śniadą cerę .Jedna byłą spokojnym niemowlakiem.Druga jest szalona i prędka.A co wyrośnie zobaczymy...
     PS. czy istnieje akumulatorek dla mamy?...tak uśmieszki i tulanki ,albo zakupy co nie?

14 listopada 2013

9 miesiąc szczęścia

    Młodsza baba ma już 9 miesięcy. Dziś o tym co już umie i jak to mamkę babek zadziwia.



Dziecko to cud.Jak sobie pomyśle że, powstaje z małej kropeczki i jak wiele niebezpieczeństw je czeka za nim mama weźmie je w ramiona, to tym bardziej się w tym utwierdzam ...cud.
   Mała baba nie jest już taka malusia i nabiera zmysłów.Wstaje od wszystkiego, wszędzie wkłada swoje wszędobylskie paluszki.Ulubiona zabawa to rzucanie zabawkami.Uwielbia tez piłki, ruszające się zabawki i papier który najchętniej by jadła. Uwielbia też wstawać od wszystkiego, głównie jak coś jest mało stabilne. Na widok siostry i taty az piszczy z radości.Z siostrą bawią się fantastycznie choć mała za nic nie chce być uczennicą w szkole.Jest jednak zapatrzona w naszego starszaka jak w obraz.Moment gdy starsza baba wraca do domu i od progu krzyczy"gdzie jest mój ptyś" a mała na czworaka pędzi do niej, rozczula.
    Maluch jest dosyć specyficzny jeśli chodzi o dźwięki, mało gaworzyła .Jej dźwięki to jakby śpiewanie. Mówi: mama, tata,dwa,Aga ,k(to siostra),da,mniam.Bardzo tez piszczy i śpiewa.Jeśli chodzi o śmianie to ciągle się uśmiecha ale na głos śmieje się tylko w pewnych sytuacjach i zaraz łapie czkawkę( ta prześladuje ją już w od życia brzuszkowego).
Zasypianie -to dopiero zabawa, nie trzeba nosić na rękach ale trzeba być obok, najlepiej co by mamę trzymała za włosy lub choć by ucho a w ostateczności palec.Zdarza się zasnąć przy cycusiu , na spacerku to musi być bardzo zmęczona żeby dała się położyć, tak musi wszystko widzieć. śpi 3 razy dziennie, spanko po 8 najlepiej przytulona do mamusi.W nocy zasypia ok 21 , budzi się po 24 i potem po 4 .Woleli byśmy aby spała całą noc ale przynajmniej je i idzie spać dalej.
   Jedzonko-tu nie ma problemu je chętnie i wszystko.Do tego stopnia że, mamusia musi się chować bo chodzi za mną jak piesek i się upomina głośno mlaskając.O godzinie 6 je kaszkę , potem cycuś, ok 11 kanapkę i owoc ( uwielbia banana), cycuś, ok 15 zupę, ok 17 coś typu( drugie danie), potem ok 19:30 kaszkę i spać:)
Choć wszystkie mamy dobrze wiedza że, ten plan jest bardzo elastyczny.Ok idę karmić głodomora a wy napiszcie jak u was wygląda dzień?

7 listopada 2013

Rodzicielstwo-sielanka czy nie?

Rozmowa z koleżanką na temat macierzyństwa:
-słuchaj jak to jest byc mamą-pyta
- no fajne uczucie odpowiadam
-no tak...ale tak na serio...pyta dalej

Kochani  serio... bycie matką to wspaniałe uczucie.  Te małe raczki, uszka, stopki.Te "kocham ciebie mamusiu" i ciepłe uściski, laurki, wsparcie gdy jest ci smutno i itp. Ale czasem bywaja takie chwile,że wrrrrrrrrrrrrrr.
 ciąża, ja obie znosiłam bardzo dobrze.Miałam tylko straszną senność i mdliło mnie równo na zapachy.Ale to nic w porównaniu z żylakami , anemiami , leżeniem całe 9 miesiecy, wymiotami i ogromna wagą.
Poród ...moje dwa to bajka, ostatni 5 minut. fakt, że bolało ( to bardzo głupie pytanie, jak ktoś pyta czy boli, toć pewnie....wystarczy popatrzyc co przez co i skojażyć) ale ból nie jest taki cięzki jak trwa chwile a potem tulisz malutkiego człowieka.Jednak bywają porody giganty, trwajace kilka dni z komplikacjami.
Pierwsze chwile dziecka w domu...oj ciężko. U mnie nawet mimo wprawy czyłam się jak " Andzia w ogrodzie"Głowka w tą strone a nie w tą , noga tu i tu, przekreca sie i nie, ucieka oczko i tak w koło.
Z czasem strach i moja paranoja ustepowała, ale poczatki to 2 miesiace machania i nie zawodnej suszarki zmęczyły...
Bo jak tu ogarnać siebie i dziecko, jak posprzatać, ugotować, jak zrobic sie na "człowieka"?Jak jesć ciągle burakai i marchew gdy w barku czekoladki....a pizza pachnie na odległosć.A jednak z czasem wszystko sie układało a macierzyństwo juz tylko cieszyło, choć potrzeba przespania całego dnia ciągle mnie prześladuje.
Mały człowiek..
  Kolejnym cięzkim okresem jest gdy maluch zaczyna sie porusza , wstawać i wszędzie zagląda. Jak smakuje świeczka, cytryna i kadzidełka moja małą już poznała a taka gimnastyka i odkurzanie z małą babką na rękach to niezła siłka.
Potem zaczyna sie bunt dwulatka i oczywiscie wszystko na nie.Mięsko bleee, kanapki bleee, sprzątanie zabawek nie!!!! i tak w koło.Nie chce was martwic ale to nie mija.Mam teraz 8 latke i etap" na nie i mam ciągle swoje zdanie" trwa wiecznie.
Czasem jak wieczorem sie kłade to zastanawiam się jak to wszystko ogarnac.Sprzatanie, gotowanie,lekcje , tańce, zuchy.Czas dla siebie i dla męza i koleżanek , koncerty , proby a niedługo praca.A przy tym bądz wesoła i uśmiechnięta . Zastanawiam się jak, Jak nie wpaść w złośc kiedy starsza baba pyskuje, 5 min przed wyjsciem musi do toalety, albo przypomina sobie ze ma jeszcz lekcje rano gdy ma na 8 -smą.Jak ???? Wiecie co....to milośc, poczucie, że są moje, daje siłę by nawet złe chwile zniesc.
  Kiedys czytalam, że ci co decydują sie na dzieci to "samobojcy" zero prywatnosci , zero snu , zero czasu dla siebie....ale KOCHAM TO , nawet jak patrze wlaśnie na czubki moich paznokci i widze,że lakier nie jest wcale trwały. Kocham być mamą!!!! a wy?